kiedy Mateuszek skończył 4 miesiące, zaczęłam mu podawać to marcheweczkę to jabłuszko to co wyczytałam, że można, jak skończył 5 to ja już go nie karmiłam cycem, także rozszerzaliśmy dietę nasze malucha o nowe smaki, jaka ja byłam uradowana jak ślicznie jadł łyżeczką, jak mu wszystko smakuje, i nagle z dnia na dzień trach głowa na boki, plucie, łyżeczka be, słoiczki be....no i przez parę dni powróciło tylko mleko i zaczęła się jadka w domu, że on już powinien jeść to i tamto, ucz go itp. no to postanowiłam, że będę mu gotować ;D no i jaka była moja radość jak moje małe dziecko zajadało moje zupy!!!! ziemniaczki, marcheweczka z kaszą, mięsko zmiksowane a jak smakuje :)))) gotuje dla niego tak raz na dwa dni, zdrowo, tańszym kosztem także same plusy :))) ciągle walczymy z owocami, bo one jeszcze małemu 'nie wchodzą' ale pracujemy nad tym
:))