macie tak, że jak wchodzicie do sklepu to jakaś rzecz aż wydaje Wam się, że do Was przemawia, normalnie wola 'weź mnie', że uśmiecha się z wieszaka lub z półki, że mówi 'chcę być twoja' ?!
nie?
a ja tak mam.
na przykład dziś tak miałam. ale chodzi o to, że ja dla dziecka nie dla siebie. ja bym mu kupiła wszystko. wiele. wiele rzeczy bardzo mi się podoba. tych chłopięcych t-shirtów. wchodzę do reserved i nie jestem sobą :|
pojechałam na zakupy z zamysłem, że kupię młodemu buty, bo to coraz cieplej, stare już takie pozdzierane, że aż siara, a śniegowce zakupione za prawie 200zł są w stanie idealnym, bo założone kilka razy, więc mu nie zakładam bo za gorąco by mu było.
no i tak jak mój mąż mówi 'szkoda, że nie sramy pieniędzmi'
a dziś Syn został szczęśliwym posiadaczem o takich butów:
ja się zakochałam.
oj chyba kazda kobieta tak ma hehe;)
OdpowiedzUsuńJako mama dwóch chłopców piszę - piękne te buty! :)
OdpowiedzUsuńJa tak mam ale tylko z rzeczami "dzieciowymi". Szczegolnie te cudne, fikusne ubranka dziewczece dzialaja na mnie jak magnes. :) Ale ja nie lubie lazenia po sklepach (i nie mam na to czasu), wiec jestem krolowa zakupow internetowych. :)
OdpowiedzUsuńfajowe:)
OdpowiedzUsuń