w kwietniu tego roku, przyszedł na świat następny członek rodziny - syn mojego kuzyna, Bartuś.
dzisiaj spotkaliśmy się na imieninach u babci Malutki jest uroczy, słodki, cichy i grzeczny :)) tylko już przyzwyczajony do wygody czyt. noszenia i każde odłożenie do wózka kończy się krzykiem, ale ja ciotka mogę sobie ponosić, ale im szczerze współczuję, bo najlepiej sobie nie zrobili. no ale chciałam napisać o moim Mateuszku. wiecie jaki był czuły, delikatny taki no kochany, pokazywał małemu grzechotki, mówił 'pocytam ci ksiązkę' :)) Bartuś aż brykał na jego widok :))
i się rozmarzyłam. pomyślałam, że gotowy by był na rodzeństwo. dalibyśmy radę. ale...
no właśnie jest to 'ale'.
pamiętacie, kiedyś pisałam, że w tym roku chciałabym zajść, urodzić początkiem 2015, ale nic z tego, na początku roku nie szło nam z mężem, kryzys jakiś czy coś, a dziecko na zgodę to byłaby żenada. pisałam Wam też, że mąż ma swoje charytatywną działalność jest prezesem w klubie sportowym,w którym robi wszystko :/ nie ma go więcej niż jest, pracy mu nie wypominam, ale to hobby z piłką mnie dobija, bo wrócił również do gry, także dochodzą treningi i mecze...no i stwierdziłam, że sama dzieci chować nie będę, już jedno się prawie bez chowa i starczy, ale serce mi pękało bo bardzo chciałam, powiedziałam mężowi, że w ciążę nie zajdę wracam do tabletek a jak usłyszałam 'rób co chcesz, twoja decyzja' to już w ogóle nie miałam skrupułów.... przykre.
zawsze chciałam tak max 4 lata różnicy między dziećmi, ale tak nie będzie. Mati musi poczekać. ale pyta kiedy będziemy mieli dzidziusia, czy już mam w brzuszku, bo on bardzo by chciał.
poczekamy. ja mam siostrę 8 lat młodszą. także czas pokaże.
Cóż faceci. Przykre że stawiają swoje pasje ponad rodzinę. Ja swojego przekonywalam dwa lata aż on sam uświadomił sobie że czas na drugie. Nazwijmy że to jego decyzja a ja wiem, że nigdy nie zarzuci mi, że zrobiłam sobie drugie dziecko bo miałam kaprys.
OdpowiedzUsuńU nas też nie było łatwo, bo właściwie rozmowy o drugim dziecku spowodowały kryzys w związku. Ja chciałam - on uważał, że to nie jest ten czas. Nie było łatwo, ja nie naciskałam i też nie chciałam, żeby dziecko było lekarstwem na małżeńskie zło. Ale po czasie Łukasz spasował. W zasadzie sam stwierdził, że będzie co będzie i poprostu przestaliśmy się zabezpieczać. 8 miesięcy starań i nic. On w zasadzie nie przeżywał tego emocjonalnie tylko cieszył się, że to jeszcze nie ten czas. Ja wręcz przeciwnie. Niemalże w comiesięczną depresję wpadałam kiedy przychodziła @. W końcu się udało. Maż się ucieszył, ale nie skakał do sufitu. Aż nie poszliśmy razem na USG. Wtedy zmiana o 180 stopni. W zasadzie od tego momentu przeżywamy drugą miłość. Wczoraj powiedział mi, że jest najszczęśliwszym facetem na ziemi i że nie może doczekać się Oskara. Dodam, że mój mąż ma własną firmę, w której czasami siedzi od rana do nocy. Ma też swoje hobby - śpiewa w zespole, więc 2 razy w tygodniu wychodzi z domu o 7:00 rano a wraca o 23:00. Ale obiecał, że będzie dla nas. Już widzę znaczną różnicę. A do tego kiedy widzę radość Wiktora, że będzie miał brata to łza się w oku kręci. Ja myślę, że na Twojego męża też przyjdzie pora
OdpowiedzUsuńa u nas oboje chcemy ale co z tego jak zawsze zapala lampka i rozum mówi co innego niz serce....
OdpowiedzUsuńehhh u nas to samo z kryzysem i drugim dzieckiem. Masakra. Nie wiem, czy zaraz rozwodu nie będzie. Jestem jakimś wrakiem.
OdpowiedzUsuńTo moj malzonek w takim razie to jakis meski ewenement, bo sam od razu chcial drugie. Jeszcze w ciazy bylam a on juz pytal o nastepne! Myslalam, ze jak corka sie urodzi, to przy opiece nad noworodkiem mu przejdzie, ale gdzie tam! :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze na Twojego meza tez przyjdzie "czas". Moze mlody sie jeszcze czuje? Bo my bylismy oboje juz po 30stce jak Bi sie urodzila, a M. zawsze powtarzal, ze chce byc ojcem a nie dziadkiem. :)
Mój Mąż też tak mówił, że już ma ponad 30 lat i nie ma na co czekać i po 2 latach znów się zdecydowaliśmy.
UsuńRozmawiaj z Mężem, to taki banał ale jednak prawda. Pozdrawiam.
no to tak przychodzi z nienacka.. my tez plany ze drugie dopier za 2 lata zaczniemy starania, a mi od jakichs 2 tyg tylko drugie dziecko w glowie, a teraz czekam na okres, bo raz poszlismy na calosc, ale czy ja wiem, czas pokaze... niby maz niezdecydowany, ale zaczal mowic o nowym aucie,a zawsze mowilismy ze jak drugie bedzie to trzeba zmienic na kombi.;p
OdpowiedzUsuń