siedzę we własnej kuchni. na pięknym czerwony hokerze. Mąż gapi się na mecz, oczywiście kibicuje na "naszych" w Borussi :) a Syn śpi we własnym pokoju:) we własnym nowym "dorosłym" łóżeczku.
jest pięknie.
w swoim m4.
w swoich czterech ścianach. w trzech pokojach.
:)
sami. w końcu.
sam na sam.
w końcu tak rodzinnie - trzyosobowo.
tak jak lubię.
jestem szczęśliwa!
ciekawe jak mnie jutro chłopcy zaskoczą:)
o prosze nie bylo mnie chile a to już:) ciesze sie Waszym szczęsciem
OdpowiedzUsuńPochwal się jakimiś zdjęciami
OdpowiedzUsuń