... aż mi przez gardło nie chce przejść.
o śmierci.
Mateusz mnie zaskakuje swoimi pytaniami. o czym on myśli.
męża siostrzenica nie ma taty - tzn. ma ale który jej nie odwiedza, a rozwiedli się jak mała miała 3 miesiące, a teraz ma 10 lat, więc Mateusz ciągle żyje w przeświadczeniu, że tego taty nie ma, bo facet u boku cioci to tak jak dla Mata i Oliwki to wujek. więc ostatnio 'mamo a Oliwki tato to umarł?bo go nie ma to jest w niebie' no szoku doznałam, ale wytłumaczyłam, że jest ale z nimi nie mieszka i pracuje daleko...więcej nie pytam.
'mamo a sto lat to dużo?' zapytał kiedyś syn. ja mówię, że to bardzo długo, nikt nie żyje sto lat, i wtedy zaczął się lament 'jak to, ja chcę z wami być na zawsze, nie umieraj, kiedy to będzie....' płakać mi się chciało.
'mamo ale jak to się idzie do tego nieba?' no pytanie ot takie z cięższych na tapecie pogrzeb wujka - babci brat umarł na raka, ja dziecka nie okłamuję, dowiedział się, że poszedł do niebo bo był chory...tylko jak poszedł? ręce wtedy Mateusz unosi do góry i pokazuje/mówi 'o tak poleciał'.
'a mamo ares to ile będzie żył' nie wiem odpowiadam, mówię już ma 9 lat to tak z 4 na pewno jeszcze, 'tylko 4, co ja go kocham, nie chce żeby poszedł do nieba dla psów' ...
ostatnio moja mama coś źle się czuła i mierzyła sobie ciśnienie, Mati się dopytywał 'co ile masz, jak tam' a mama odpaliła 'chyba już umrę , bo ledwo żyję' a młody w panikę.
powiem Wam , że ostatnio Mateusz dużo dowiaduje się, dopytuje nt śmierci.
jak Wy sobie radzicie z trudnymi pytania od dzieci ??
u nas też ten temat powraca cyklicznie. Przemo nie do końca rozumie dlaczego ma jedną babcie a to druga co urodziła tatę jest na cmentarzu ale jest w niebie... Staram sie tłumaczyć ale nie zawsze się da! bo sama nie wiem co mówić....
OdpowiedzUsuńOj też przechodziliśmy ten etap i w dodatku moja mama opowiadała Wiktorowi, że ludzie umierają i idą do nieba i że wszyscy umrą a on nam później płakał po nocach, że on nie chce ubierać...
OdpowiedzUsuńU nas na szczescie ten temat sie jeszcze nie pojawil... I mam nadzieje, ze dluuugo go nie bedzie, bo to sa trudne tematy nawet dla doroslych. Powazna choroba lub smierc to moje najgorsze leki i nie wiem czy dalabym rade wytlumaczyc to wszystko Bi prosto i logicznie tak, zeby jej nie wystraszyc...
OdpowiedzUsuńAle jak znam zycie, to pierwszy zada takie pytania Nik. On wydaje sie bardziej dociekliwy i empatyczny...
Fajnie, jest dociekliwy - ciesz się.
OdpowiedzUsuńU nas temat śmierci ukochanego wujka był dawno mała miała wtedy 3 lata dwa razy zapytała tylko gdzie gdzie jest wujek i sama sobie odpowiedziała ze jest w niebie. Dopytywała dlaczego wiec też jej nie kłamałam był chory. Moja Wera nie dopytuje na ten temat wie że kiedyś się umiera i idzie do nieba i tyle jej wystarczy. (jak na razie)
OdpowiedzUsuń