była w ciąży. przez 9 miesięcy wszystko w porządku. dzidzia się rozwija jest dobrze. termin na październik także każdy ból, skurcz wywoływał dreszcze i odpalali samochód aby popędzić do szpitala, za każdym razem kończyło się to zrobieniem ktg i zaleceniem czekania. tak też robiła. znalazła się znowu w szpitalu i znowu ktg i do domu. no i w końcu przyszedł ten dzień i maluszek już na świecie. 3 doby w szpitalu i wszystko dobrze, mały fajniutki, malutki, kruchutki je i śpi jak prawdziwy noworodek. wypisani do domu bo wiadomo w domu szybciej dochodzi się do siebie no i jest rodzina i ręce do pomocy. przyszła położna - oględziny zrobiła, podpowiedziała w paru kwestiach i ok. zadzwonił telefon i pierwsza wizyta u pediatry w 10 dobie życia malucha. pojechali. nie wiedzieli co ich czeka. lekarka zbadała małego. usłyszała szmery. zadzwoniła po kardiologa, przyszedł zrobili usg serca dziecka i własnym oczom nie uwierzyli to co zobaczyli na ekranie - jedna z poważniejszych wrodzonej wady serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! telefon po karetkę i na sygnale popędzili do innego szpitala do innego miasta na intensywną terapię. a właśnie dziś mały pojechał do łodzi na operację serca - a ma dopiero 2 tygodnie!!!!!!!!!!!!!!!! wszystko jest takie niepojęte, jest tyle pytań bez odpowiedzi, że aż szkoda gadać, bo było 4 razy robione usg w każdym z trymenstrów ciąży i nic, dziecko badano co dzień w szpitalu zanim wypisane zostało do domu i NIC. wiecie co powiedział lekarz kardiolog że to CUD że mały żyje i że sam oddycha, że jest bardzo silny, że nie powinien się urodzić siłami natury, że powinien być operowany zaraz po urodzeniu, że nie ma pojęcia jak on sam oddycha, że mógł w każdej chwili umrzeć - jego akcja serca mogła ustać eh nawet nie chce myśleć.......że to niemożliwe żeby nie zobaczyć takiej wady na usg, i niemożliwe żeby lekarz w szpitalu tego nie usłyszał!!!!!!!!!!!!!!!
mamy taki smutek w rodzinie. trzymamy kciuki. modlimy się i wierzymy, że mały będzie za rok z moim Mateuszkiem ganiał i się bawił. bo mowa o synku mojej kuzynki o którym Wam ostatnio pisałam, że przyszedł na świat................
trzymajcie kciuki.
o kurcze, aż mnie dreszcze przeszły, że to ten Mały chlopczyk o ktorym pisałas ze macie nowe narodziny w rodzinie.. wada serca? i tego nie wykryli:( za kazdym razem gdy czytac takie rzeczy o maluchach przypomina mi sie moja córka i nie umiem uwierzyc.. dopiero jak ktos dozna takiego szoku, rozpaczy i widzi ze w kazdej chwili moze stracic dziecko, wtedy wszystko do czlowieka dochodzi:/ caly bol i bol innych :( oby wszystko poszlo zgodnie z planem, oby operacja sie udala.. trzymam kciuki i jestem z Wami :):* pisz na bieżąco co z Maluszkiem..
OdpowiedzUsuńKochana widze ze mojego bloga w znajomych nie masz? nie chcesz zagladac juz do mnie? :(
OdpowiedzUsuńzanim napisalas ze to syn Twojej kuzynki to juz czulam przez skore, ze to ten maluszek o ktorym pisalas...
OdpowiedzUsuńMój Boże miej go w opiece..to straszne ale jak tak dzielnie sie trzymał do tej pory to musi być dobrze. Na temat lekarzy poprostu sie nie wypowiadam..ważne by teraz sie spisali..3mam kciuki
OdpowiedzUsuńbiedne maleństwo oby było dobrze
OdpowiedzUsuńStrasznie smutna ta historia ale mam nadzieje, że bedzie miała szczęśliwe zakończenie. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMasakra... Wierze, że skoro mały do tej pory tak silny był, to teraz też będzie. Trzymam kciuki, musi się wszystko udac.
OdpowiedzUsuńHej. Dawno mnie tutaj nie było- staram się nadrabiać zaległości i postaram się juz wrócić. Jak czytałam Twoją notkę to aż łza spłynela mi po policzku. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Trzymam kciuki. Pozdrawiam michasiowa-para.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Taka mała niczemu niewinna istotka. Aż łezka mi się uronila po przeczytaniu tej notki. Tzrymam kciuki. Pozdrawiam michasiowa-para.blog.onet.pl ps. nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńdlaczego nie mogę skomentować?
OdpowiedzUsuńaz mnie ciarki przeszly. mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, aż łzy same lecą jak się to czyta ;( Mam nadzieje, że synek kuzynki będzie zdrowy, że wszystko będzie wporządku, pozostaje tylko sie modlić i wierzyć :(;(
OdpowiedzUsuńzdrówka dla maleńswa i szczęścia w Nowym 2012 Roku:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńr5g82m9h99 w7z03i0u45 d6j60v6r15 p0g58b8n22 g6r38w5w67 k2e50z8n21
OdpowiedzUsuń