z wtorku na środę mieliśmy żyganko - sory za wyrażenie, ale jeszcze siedzą we mnie emocje, Mati oczywiście nas tym widokiem uraczył, ze 3 razy tak z niego poleciało, że mi szkoda dziecko było, ale za każdym razem wypijał z pół butelki picia i spał dalej. w środę dawaj go do p-kola, bo zjadł rano kaszę, nie wymiotował już ani nic. przychodzę po niego, Pani mówi 'wymiotował raz, taką wodą' ok spuściłam głowę. zaszliśmy do domu, Mati poszedł od razu spać, i tak spał, siedział, nie bawił się, zagorączkował, znowu zdrzemną, wymiot może z raz. w nocy spokój, ale mówię mężowi, że trzeba by było do lekarza pojechać.
to dzisiaj pojechaliśmy. z samego rana. niby dzieć żywotny jak nigdy, uśmiechnięty, wyspany, już nie wymiotujący, zjadł śniadanie nawet i później nic. a u lekarza: odwodniony, kroplówka, wenflon, igły........
na szczęście to odwodnienie słabe, podłączyli mi dziecko do kroplówki, ze 2 godziny płakał, bo czuł w poczekalni, że coś się święci, później mu założyli wenflon, a później kazali czekać, to się dziecko szarpało, nareszcie nasza kolej i kroplówki leci, leci, leci, leci, leci, leci....no z godzinę to na pewno. dzieć płacze. 'nie chcę tego, mamo do domu, mamo auto, mamo, mamoo' bidny mój, musiałam na chwilę wyjść bo mnie na płacz się zebrało, a przy nim nie będę. z tego wszystkiego już przed 11 w aucie moje dziecko zasnęło. ale do 18 oczy miał spuchnięte od tego płaczu i strachu i stresu. teraz mamy dietę, nie mamy wymiotów uff.
a pamiętacie, że w tamtym roku z powodu odwodnienia to wylądowaliśmy w szpitalu. eh moje dziecko szczuplutkie no i przy biegunce czy wymiotach zawsze się odwodni :( nie nadążam go poić, a pije naprawdę dużo.
ciężki dzień mieliśmy dziś. oj ciężki.
K: kocham Cie Mati.
M: ja też
K: co?
M: kocham mama.
K: ja mocno.
M: ja też. (tu uścisk taki szczery i mocy dostałam od syna)
...
M: kocham jak bik (byk)
ja też:)
U nas też panuje jelitówka. Moi chłopcy na razie zdrowi ale obawiam się, żeby Antoś nie przyniósł wirusa z przedszkola.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Matiego.
o kurczę to faktycznie kiepsko :/ biedny Mateuszek musiał się nacierpieć.... ale ważne że już lepiej i że nie wymiotuje. Wiesz ja tak teraz właśnie myślę że Przemek mi chyba tylko 3 razy w życiu wymiotował a nie wspominam tego najlepiej. Instytucja matka ciężka sprawa ile się człowiek nadenerwuje to jego
OdpowiedzUsuńMy też odwodnieni byliśmy w szpitalu w tym roku. Wojtek dostał 40 stopniowej gorączki, wymioty...okazało się, że tak u nas wyglądała 3 dniówka - z tą różnicą, że druga już...
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Kochana pamiętaj żeby przy wymiotach i biegunce nie dawać dziecku bić z butelki czy z kubeczka. Trzeba podawać picie mała łyżeczką powolutku. Wtedy organizm więcej przyswaja wody i dziecko się nie oddwodni. Polecam też u dorosłych. Jestem żywym dowodem na to, że to ratuje życie.
OdpowiedzUsuń