wtorek, 29 lipca 2014

cyrk w cyrku

dzisiaj u nas był Cyrk, taki nieduży namiot, kucyki i pieski, węże ...
od wczoraj pytałam Mateuszka czy chce iść, tak jak się cieszył, że pójdziemy weźmiemy Oliwkę (chrześnica męża).
no to dziś poszliśmy w południe czy się rozkładają, OK są jest i zielony namiot, kucyki itp. bilety kupione - Mati za darmoszkę ja 20zł... no i przyszło co do czego, acha jeszcze wcześniej weszliśmy do środka zając sobie miejsce - pierwszy rząd, no i nale ryk, wyje i nie wejdzie...no koniec. 'mamo ja nie chcę, ja się boję, ja nie wejdę tam, ja chcę do domu' masakra.
szok.
nerwy.
wzięłam go do domu, płakał.
płakał.
płakał, że nie chce tam być. pokój kazałam mu ogarnąć i ogarniał szlochając.
a ja zastanawiam się czy takie zachowanie jest normalne? że moje dziecko boi się cyrku i teatrzyku w p-kolu...

pomocy.

2 komentarze:

  1. Moja Bi pewnie weszlaby ale pod warunkiem, ze bede ja niosla na rekach a potem trzymala na kolanach. Ona tez z tych strachliwych... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to dla niego nowego sytuacja i jak dla mnie to calkiem normalne. sama pewnie wylabym jak bobr w jego kiedy gdyby ktos kazal mi wejsc do jakiegos dziwnego, obcego namiotu. ;) wyrosnie z tego!

    OdpowiedzUsuń