piątek, 1 czerwca 2012

macierzyństwo bez fikcji

dziś w ddtvn był wspaniały temat: macierzyństwo bez fikcji, a mianowicie o tym dlaczego kobiety mając dziecko nie mówią innym panią o tych złych stronach macierzyństwa. zastanawiające nie? ale taka jest prawda, bo ja będąc w ciąży słyszałam od tych doświadczonych mam jak to wspaniale jest być matką, jakie to macierzyństwo jest piękne, jak to dziecko śpi, nie płacze, nie ma kolek, je, przesypia noce bez problemu itp. i ja w przekonaniu, że będzie tak sielsko anielsko rosłam w siłę, nie przygotowywałam się na najgorsze scenariusze, może nie na najgorsze, ale na jakieś większe wady. otwarcie mówię, że dziś mój prawie 14 miesięczny syn nie przesypia w nocy, że w nocy częściej je niż nie je, że nie umie gryźć, że jedzenie sprawia mu trudność, że ząbkowanie to jest najgorszy okres, otwarcie mówię, dlatego zastanawiam się,  dlaczego wiele z mam to ukrywa, bo naprawdę nie wierzę, że jest dziecko zupełnie anioł! fakt mój Matt nie miał kolek a to podobno też katorga. czasami wybuchałam płaczem z bezsilności, niewyspana noc + ząbkowanie a tu marudzenie, płacz, niejedzenie co słyszałam? nikt nie mówił, że będzie łatwo. no właśnie NIKT. a powinien, może nasza decyzja o dziecku przesunęła by się w czasie, może bym się przygotowała, sama nie wiem. mówili również, że być może matki nie mówią o tych wadach bo to się zapomina z czasem, ta miłość do dziecka jest, wieczorem gorszy dzień się kończy i z myślą, że jutro będzie lepiej idziemy spać. może matki nie chcą straszyć tych innych. ale to nie straszenie tylko szczera rozmowa i prawda. 
dziś dzień dziecka! nasz drugi. Matt dostał kosiarkę i zjeżdzalnię od nas rodziców :)) więcej niespodzianek będzie jak wszyscy wrócą z pracy. miał być dziś piknik rodzinny ale za oknem ciągle pada...pewnie będzie, dzieci nie odpuszczą nawet w taką pogodę, a nóż widelec od 15 padać chociaż nie będzie. 

tak dla uściślenia: KOCHAM MOJEGO SYNA Z WSZYSTKIMI JEGO WADAMI! to moje oczko w głowie i bijące serduszko, mój słodziak i mądry chłopczyk :)) najwspanialsza istotka, nasz mały człowiek który zmienił nasze życie o 360 stopni na lepsze :))
synek mamusi:))

5 komentarzy:

  1. Tak to prawda każdy mówi jak to cudownie jest być mamą i jakie to wspaniałe. Tak oczywiście jest to cudne i wspaniałe ale tak jak mówisz z wadami. Wera na szczęście też nie miała kolek ale mojej siostry syn miał na okrągło. Ona wyła razem z nim. Nie wiedziała co robić wyglądała okropnie po takiej męczarni.

    Masz rację powinno się mówić szczerze i otwarcie że to są też problemy, zmęczenie, łzy, ból, wyrzeczenia. Nie tylko różowo kolorowo malinowo.


    Zapraszam do nas http://nowezycie-aniolek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. no i powiedzialas prawde. my tutaj umiemy sie wygadac, powiedziec co nas boli, bo po to tutaj jestesmy, ale ja tez nie slyszalam, ze to i tamto jest takie, a takie. Ciesze sie, ze jestem mama, ale wiadomo, kazda mama czasem ta cierpliwosc traci... taka jest prawda;p
    najwazniejsze, ze pozniej wracamy do siebie i znow nasze dziecko jest kochane i nie wyobrazamy sobie zycia bez niego juz;p

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie boję się przyznać, że moje dziecko cierpiało na kolkę nie mogłam wytrzymać i chciałam uciec jak najdalej. Już lepszym okresem jest dla mnie ząbkowanie niż pierwsze miesiące z Małym. Także i tą kwestię poruszałam w jednej notce jak widać bez skutecznie bo wypowiedziała się pod nią chyba jedna, dwie osoby.

    Wszystkiego najlepszego dla Matt'a ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. rzeczywiscie nikt nie mowil ze jest zle, ciezko i wogole, mi dopiero zaczeli mowi, jak zaczelam mowic o drugim dziecku, ze z dwojka to jest dopiero katastrofa... no coz - za pozno na zmiany

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby zmienił o 360 stopni to by znaczyło, że nic nie zmienił. ps. a nUż widelec. no chyba, że chodzi o sztućce ;-)

    OdpowiedzUsuń