poniedziałek, 30 stycznia 2012

mamo, tato wolę wode!

gdy zaczęłam dopajać małego latem jak miał około 3 - 4 miesiące bo było lato, zaczęłam od soczków oczywiście jakaś Bobovita po 4 miesiącu i oczywiście zero cukru, nawet rozrzadzałam wodą, później herbatki bo mały nie chciał soczków ani jabłkowych ani żadnych, no i herbatki do dziś są be, te rumiankowe, uspokajające itp. i tak Pani doktor zaproponowała tylko wodę, przegotowaną i będzie dobrze, no i moje dziecko zaakceptowało ten 'napój'. wodę niesłodzoną - bo oczywiście jaki ludzie słyszą, że mały pije wodę i na dodatek nie posłodzoną to są w szoku. po co dziecko przyzwyczajać do słodkiego, szybko próchnica, i zły nawyk. także na dzień dzisiejszy mój synek nic innego się nie napije :) i jestem z tego dumna!

czwartek, 26 stycznia 2012

o wszystkim

no i nie pisałam od tygodnia, bo szlak jasny trafił zasilacz do laptopa, już drugi raz w krótkim czasie, a że robię zakupy bez wychodzenia z domu to czekałam na ów kabel, a poza tym czuwałam nad synem moim biednym z jelitówką...która wymęczyła go doszczętnie, był biedny słaby, spał więcej, zagorączkował, byliśmy u lekarza, oczywiście wirusówka, coś w powietrzu i już....przyszły by mrozy i by wymroziło wszystko, a nie dookoła choroby fruwają. od paru dni chodzimy sobie na spacerki, bo ani nie wieje, temp około zera się kręci także rześko. oczywiście mieliśmy pierwszy dzień babci i dziadka - odwiedziliśmy wszystkich, a we wtorek rodzice obchodzili 25 rocznicę ślubu, ach:)
kupiliśmy naszemu synowi pierwsze buto-kapcie. ze skórki, leciutkie, na rzepy, wysokie za kostke, dobrze trzymają nóżkę - pewna rehabilitantka powiedziała mi, że dziecku dopiero trzeba założyć but jak zaczyna chodzić, Nasz mały bez problemu boczkiem przy sofie przejdzie całą długość, w koło fotela również, jak i stołu, puszcza się i stoi trwa to stanie ok 20 sekund, dlatego też postanowiliśmy te buty zakupić. za rączkę idzie, buty robią zainteresowanie, czasami przeszkadzają, ale jak na razie raczkowanie robi większą furorę niż chodzenie także nie będziemy niczego przyśpieszać.

środa, 18 stycznia 2012

jak nie urok to ....

....sraczka.
i to dosłownie. mego syna złapała biegunka fest. zaczęło się w nocy, co mu się nigdy nie zdarza w nocy robić aż tu nagle aż słychać jak leci. no i do 10 rano to zmieniłam tyle pampersów, co przez dwa dni.  druga noc za nami nie przespana. mały płacze, nie chce spać, wierci się, nie chce być ani w łóżeczku ani z nami w łóżku. bidulek mój. tak mi szkoda, bo jeszcze zagorączkował. najbardziej boję się odwodnienia, ale Matt ładne pije. nie pojechałam do lekarza raz bo jestem sama, a dwa syn jazdy autem nie akceptuje także te 15km do Pani doktor bym nie zniosła. ale zadzwoniłam i doktorcia telefonicznie powiedziała co mamy robić i co zakupić w aptece. ale tak zastanawiam się czy to wirus czy zęby oczne? 
wszędzie na blogach czytam ile śniegu jest. a u mnie (dolny śląsk) nie ma. ani troche, nic, nul, zero. za to świeci słońce :))

niedziela, 15 stycznia 2012

9 miesięcy

wczoraj Syn skończył 9 miesięcy. czas leci jak oszalały i już niebawem będziemy wyprawiali pierwsze urodziny, no ale nie o tym. 9 miesięcy nosiłam Go pod sercem, zastanawiałam się jak to będzie jak będzie po drugiej stronie brzucha. Matt jest bardzo bystry - chciało by się powiedzieć, że mądry - wie gdzie jest lampa, co to jest piłeczka, mam kolekcje drewnianych kotów na półce także wie, gdzie są kotki, coś mu się raz czy drugi pokaże a on naśladuje - kochany jest. raczkuje jak perszing, nie można go samego zostawić, oczy do okoła głowy, wstaje, podnosi się o wszystko - fotel, wersalkę, meble, stolik, nogi - najlepiej już by chciał iść, jego próba stawiania pierwszych kroków kończy się szybkim upadkiem na pupkę dobrze, że papersik go amortyzuje. uwielbiam jak synek pokazuje uczucia, przyjdzie przytuli się, zaczepia, robi śmieszne minki, bardzo dużo się uśmiecha, potrafi pięknie zabawić się jakąś zabawką, jak na swój "wiek" to z 30 minut jedną jeździ po podłodze. może nie powinnam tego mówić, ale lubi oglądać, a prędzej słuchać piosenek z bajek np. Tomek i przyjaciele uwielbia i Dinopociąg. no mówi się, że dziecko nie powinno oglądać tv, no fakt, ale jak jestem z nim sama do 15 to włanczam tv i coś tam zawsze leci, Matt zagląda na reklamy, ale nie aż tak, że siedzi 5 godzin wpatrzony w szklany ekran. jak każdy człowiek (nie tylko dziecko) ma swój gorszy dzień ,czasem jest marudny, płaczliwy wisiał by tylko na rękach, w taki dzień nic go nie interesuje, dosłownie, nie wszystko jest różowe bo byłoby za pięknie, np. w nocy tak nam dopiekł, że byłam aż zła, nerwy trzyma się na wodzy, ale....eh 
kocham mojego Synka, jestem szczęśliwa, że jest z nami.

środa, 11 stycznia 2012

o jedzeniu

Matt ma za chwilę 9 miesięcy a nadal jadłby papki, wszystko z grudkami to wywołuje u niego odruch wymiotny :( no i oczywiście mleko i kasza jest ok. ja załamuje ręce. bo nic nie słoika nie zje. gotuje mu zupy sama na szczęście je. no i problem z owocami, ze słoika nie, tarte jabłko było ok a teraz jest be. w sklepie słoiczki z gotowanymi obiadkami zauważyłam najczęściej są po 3, 6 czy 9 miesiącu, ale po 4 czy 7 ciężko było mi znaleźć do wczoraj i kupiłam po 8 spaghetti z kurczakiem, otwieram a tam makaron i za głowę się łapie bo od razu wiedziałam, że Mateo tego nie zje nie papka....spróbowałam dwie łyżeczki było mniam i to by było na tyle. nie chcę mu dawać ciągle mleka, muszę też kombinować bo mały jest alergikiem, także swego czasu jadł jogurciki po 6 miesiącu ale tak go sypnęło na plecach krostkami więc zaprzestałam podawania. my jak jemy to jemu aż ślinka cieknie, chętnie zjadłby zupę naszą, mięso czy naleśnika je oczami chciałoby się powiedzieć. no i próbowałam go przekonać do kubeczka niekapka ale za nic na świecie na razie nie i koniec, woli nim walnąć o ziemię. a śmiechu było wczoraj z chrupkiem bo dała mu moja mama takiego długiego chrupa dla dzieci, no Mati wszystko co znajduje się w jego rękach zaraz bada w buzi, a chrupka wolał poczochrać po ziemi niż zjeść. czy Wasze dzieci w tym wieku też takie były?
ja mam nadzieje, że Mati z tego wyrośnie.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

a ja rosnę!

mój Mateuszek rośnie jak na drożdżach. w mgnieniu oka przechodzimy z rozmiaru na rozmiar. 74 niby dobre, ale w rączkach za krótkie - to gdzie to tak, w nocy rączki zimne. także mamy już rozmiar 80, a Mateuszek ma 9 miesięcy za parę dni. znowu muszę zrobić czystkę w jego garderobie, zapisać czego brakuje, co dokupić i sru na zakupy - czyli to co kobieta lubi najbardziej :) dobrze, że są wyprzedaże no i allegro.
weekend nam minął bardzo szybko, między innymi byliśmy na chrzcinach Olka - chrzest z wody miał w szpitalu, także teraz dopełnienie w Kościele. Mateuszek już zdrowy. teraz czekamy na śnieg - bo przecież sanki kupione a zimy nie ma.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

rozpoczęcie roku

dla Nas rok zbyt dobrze się nie zaczął. Mateuszek chory, przeokropnie kaszle, pojechaliśmy do lekarza jakaś wirusówka, ale tak mi go szkoda. okazało się również, że mleko które je Mateuszek nie jest już refundowane !! mimo recepty to 100 % płatne, jakaś paranoja, bo jedno wyklucza drugie, i teraz za mleko płacimy 23,50 za jedną puszkę, i Tusk liczy, że młodzi będą się decydować na więcej niż 1 dziecko? obawiam się, że nie, bo oprócz mleka to i ciuszki z 8 na 23 % poleciały plus jeszcze pampersy i aż nie będę podliczać ile to wyjdzie....
aż boli mnie głowa.