będąc w ciąży i czytając te mądre czasopisma dla przyszłych mam wyczytałam o stałym rytmie dnia. sama nie wiedziałam czy to może się udać, jak takie maleństwo nauczy się co i jak. u nas jest tak: ostatnio już od dłuższego czasu pobudka jest ok. 6 rano, no leżymy sobie jeszcze z pół godzinki ale małemu się nudzi z mamusią w łóżku to trzeba wstawać, ciężkie to wstawanie, ale co się dziwić jak mały spać idzie ok. 20 to ile będzie spał? no to wstajemy i robimy śniadanko, dla mamy no i dla Mateuszka mleczko :) i się bawimy, często zaraz przed 8 lub 9 Mały idzie na drzemkę ok. 40 minut, wstaje, przewijamy się, bawimy i tak ok 3 godzinki i znowu idzie na drzemkę (każda trwa 40 minut, nawet śmiejemy się, że jak trwa ona dłużej, to że Matek zapomniał nastawić budzika), wstaje, zupka z królikiem i na dwór, spacerujemy, oglądamy świat ze spacerówki przodem :) w końcu coś co jemu się podoba siedząc w wózku, no i drzemka...i tak do 19, bo o tej porze kąpiel z pianką :) mleczko na dobranoc i moje wyciszone dziecko idzie spać, kochany :)) śpi dobrze do karmienia czyli do ok. 2 w nocy, później ten jego sen jest inny, kręci się, mruczy...no i ja zamiast iść spać właśnie, teraz, zaraz, już, za chwilę to bym później nie marudziła, że ciężko mi się wstaje o tej 6, to siedzę, z jednej strony fajnie bo mamy z mężem wieczór dla siebie, możemy coś obejrzeć, pogadać, odpocząć, mąż ma 2 zmiany, jestem sama więc oglądam seriale.
stały rytm dnia jest fajny, ciesze się, że udało nam się go wprowadzić :)) wiem, że on będzie się zmieniał jak Mateusz będzie rósł, ale póki co jestem dumna! ooo!
:))