gdy byłam dzieckiem marzyłam o tym, że będę panią z banku, później bawiłam się w szkołę i marzyłam o karierze nauczycielki, po drodze było mnóstwo pomysłów, w podstawówce zaczęłam trenować grę w piłkę ręczną - dobrze mi szło, z roku na rok stawałam się lepsza, treningi, zawody, mecze, zwycięstwa i porażki ale kochałam to - chciałam iść do gimnazjum sportowego, później do liceum i do profesjonalnego klubu jednak rodzice nie pomogli mi spełnić moich marzeń, chcieli żebym poświęciła się tylko i wyłącznie nauce, powiem wam szczerze, że miałam i ciągle mam gdzieś jakiś żal... może moje życie wyglądało by dziś inaczej. teraz gdy sama mam dziecko zarzekam się, że nie będę mu wybierała kariery, dam mu wybór, będzie chciał być tancerzem, piosenkarzem, cukiernikiem, górnikiem jak dziadek i pradziadek, a może nauczycielem to będzie. bardzo chciałabym w przyszłości pomóc mu w spełnieniu marzeń aby był szczęśliwy. i jestem pewna, że będę go wspierać. mąż ma co do niego plan. jak nic ma zostać oczywiście kim? piłkarzem. jak tylko zacznie chodzić kupimy mu piłkę bramkę i on będzie go uczył, chce w nim zaszczepić swoją miłość do piłki, trochę chce (moim zdaniem, ale nie mówię tego głośno) swoje niespełnione ambicje mu przekazać. bo mąż grał nawet w 3 lidze, dobrze grał, ale "sport to zdrowie" i kontuzja, operacja, rehabilitacja, szpital i czar prysł! jednak jego rodzice wspierali go w marzeniu, wozili na treningi, wysyłali na obozy nie bali się, i ja też się nie będę bała!
no i bardzo dobrze.. ;) kazdy ma prawo wyboru co do zycia jakie chce miec.. ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam zamiaru robić coś na siłę:) I tak jest chyba najlepiej:)
OdpowiedzUsuńJa też chce spełniać marzenia dziecka i rozwijać pasje..mi sie marzy by Julitka tańczyła tak jak ja parę lat temu ale czy będzie chciała? Mam taką cichą nadzieję choć wiem że nic na siłę:)Ja też chce spełniać marzenia dziecka i rozwijać pasje..mi sie marzy by Julitka tańczyła tak jak ja parę lat temu ale czy będzie chciała? Mam taką cichą nadzieję choć wiem że nic na siłę:)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice też mnie nigdy w moich marzeniach nie wspierali, aż w końcu doszło do tego że musiałam po gimnazjum wybrac szkołę i pytanie co ja właściwie chcę robic w życiu? Pytałam rodziców, proponowałam, mówiłam a może do tej szkoły? Bede mogla pozniej byc tym czy tym, oni zawsze -to twoja sprawa, byłam zagubiona a oni mi nie pomagali i wybrałam źle, teraz tego żałuję, ale nigdy na nic nie byłam ukierunkowana, nigdy mi rodzice nie powiedzieli -to świetny pomysł! Dlatego ja będę Laurze pomagac we wszystkich jej planach, jak bedzie miała 4 latka i powie że chce byc lekarzem to kupię jej do zabawy zestaw lekarski, jak powie że chce byc piosenkarką to kupię jej mikrofon i gitarę i zawsze będę jej mówiła że to świetny pomysł;)
OdpowiedzUsuńTrzeba dziecko wspierać w spełnianiu jego marzeń- ja niestety tego nie miałam i też chcę w tym pomóc mojej córci. Pozdrawiam michasiowa-para.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńI obyś faktycznie słowa dotrzymała i pomogła spełnić mu swoje pragnienia ;) Wiem jak to jest ważne bo wiem jak rodzice mnie wspierali i jest to na prawdę strasznie pomocne i bardzo wiele daje szczęścia dziecku. Marzenia trzeba spełniać, swoje ale też i najbliższych. ;)
OdpowiedzUsuńmozna zaszczepic w synku taka pase, tylko ze jesli on nie bedzie chcial dlaje tego "ciagnac" to zeby nie bylo zawodu ze strony Twojego meza, zawsze trzeba o tym rozmawiac, my Emke zapiszemy na taniec nowoczesny, chyba ze "objawi sie" jakas inna umiejetnosc...
OdpowiedzUsuńJa jak byłam mała chciałam być weterynarzem, a później paleontologiem.
OdpowiedzUsuńJako większa już pannica miałam szansę na zrobienie kariery bokserskiej, ale rodzice mówiąc delikatnie nie podzielali mojego entuzjazmu... a szkoda.
Jestem tego samego zdania co Ty - będę wspierać moje dziecko w jego dążeniach do celu.
Pozdrawiam :)