wtorek, 20 listopada 2012

o zazdrości.

no pracuję. no poszłam do tej pracy dla nas, ażeby było nam łatwiej. a przez tą pracę nie mogę dogadać się z mężem. On ciągle pokazuje, że jest zazdrosny...
ja w ogóle nie daje mu podstaw do zazdrości. owszem jest to mała firma. bo jest szef jego pracownik i ja w biurze...często właśnie z tym szefem (czyli kolegą naszym wspólnym, facet który ma 38 lat, 15letniego syna i żonę) siedzimy w biurze. no ale jak On ma ze mną nie siedzieć skoro musi mi wszystko pokazać, nauczyć i wdrożyć. a wracam do domu i dostaję pytania: 'a siedział z Tobą cały czas?', 'i o czym gadaliście?' na początku było to śmieszne, dziś jest męczące...
no np dostaję sms'a a mąż 'kto to?' i NIGDY się nie pytał kto napisał. jeśli szef do mnie ma sprawę to dzwoni, a nie sms'uje. a jak dzwoni to rozmawiamy służbowo np co zrobiłam i co mogę na następny raz robić, gdzie co zapisałam i takie tam...
wracam do domu i nie zachwycam się pracą, szefem i nie chodzę po domu z myślami o pracy. wracam do domu do męża i syna, pracę zostawiam w pracy. 
nie wiem, już próbowałam delikatnie mówić mężowi, że wszystko jest OK. no zazdrość jest męcząca. mam nadzieję, że mojemu mężowi przejdzie. w sumie to już zauważam, że mu przechodzi. ufamy sobie i to zaufanie nie było nigdy zachwiane. także mój mężuś zwariował.

1 komentarz:

  1. hmm no moze rzeczywiscie mu przejdzie. wiesz, wyszlas do ludzi, zaczelas pracowac po urodzeniu synka, to dla niego tez nowosc, zawsze siedzialam z Matim w domu.. ale mysle, ze przyzwyczai sie;)

    OdpowiedzUsuń