niedziela, 10 lutego 2013

wieści:)

jestem pochłonięta bez reszty w zakupy do Naszego gniazdka. castorame i obi już znam prawie jak własną kieszeń hihi no i inne z wyposażeniem wnętrz i budowlane...  i albo w pracy albo na zakupach jestem, no i taki sposobem mój syn ucierpiał bo nie chce mnie wypuścić z domu, trzyma mi się nóg, płacze, woła 'mamo' - po prostu tęskni. i moje myśli krążą w okół tego co kupić, gdzie i ile kasy jeszcze trzeba i w związku z tym zapomniałam zamknąć biuro :((( ja nie wiem co mi się stało...nigdy mi się to nie zdarza, wyszłam, zamknęłam kratę, zamknęłam drzwi, otworzyłam bramę i pojechała, a szef po godzinie dzwoni i mówi " no Kasia drzwi nie zamknęłaś na klucz....nie ma dwóch komputerów i kasy fiskalnej...."

shit.

uwierzyłam.
a to był żart.

ale powiem Wam, że do dziś nie wiem jak to się stało no i nie mam na tą gafę wytłumaczenia.

jutro wchodzi kafelkarz. kuchnię mamy zamówioną - nie pytajcie o cenę. ale uważam, że zrobię raz na długie, długie lata.

także Wasze blogi czytam, ale nie komentuję. w pracy przez 2 dni nie miałam połączenia ze światem ani internetu ani telefonu.

obiecuję się poprawić.

1 komentarz:

  1. oj no czasem moze sie zdarzyc;p;p najwazniejsze, ze jestes szczesliwa, a Matt sie przyzwyczai.. moja tez sie przyzwyczajała jak pracowalam w innej pracy, a teraz jak wychodze to juz to na niej nie robi wrazenia;p bedzie dobrze:*:*

    OdpowiedzUsuń