środa, 13 listopada 2013

2 dzień

dziś 2 dzień w p-kolu.
wczoraj dziecko moje było na TAK. a dziś rano jak usłyszał, że ubieramy się bo idziemy do przedszkola to było 'ja nie chceeeeeeeeeeeeee tam'.
już wiedziałam, że będzie dym.
no ale dał się przekonać, że tatuś go autem odwiezie i tym, że farbę i pędzel trzeba oddać. w szatni jeszcze ok, weszliśmy na salę i już się darł. powiedziałam, co miałam powiedzieć Pani i poszła a on tak biedny płakał, serce mi chciało pęknąć. było mi naprawdę ciężko.
ale pojechałam do pracy (tak tak, nie chwaliłam się jeszcze, pracuje 1/4 etatu, księgowo-kadrowa, z czego kadrowej więcej, tylko 10h tygodniowo także daję radę, godziny mogę rozłożyć sobie jak chcę)
dziś po Mata poszedł mąż bo ja do 12 pracowałam, od razu zadzwonił, że Mati dziś; SUPER, płakał tylko rano. później się rozkręcił i bawił z dziećmi (hurra), był grzeczny i współpracował, nie zjadł znowu nic, za to w domu zupa mu bardzo smakuje ;))

arcydzieło nr 1 :)))

2 komentarze:

  1. no czyli jutro będzie jeszcze lepiej trzymam kciuki:) A Ty co się nic nie chwaliłaś z nowej pracy??

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej u nas bylo podobnie pierwszy dzien synek banan na twarzy, drugi dzien bylo ja nie chce isc. Ehh te dzieci z czasem twoj synek przyzwyczaji sie do nowej sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń