piątek, 6 grudnia 2013

Ksawery i Mikołaj

Ksawery tak szaleje, że szok, wczoraj aż prądu zabrakło, myślałam, że zejdę z tego świata :/ na dodatek ja sama z Mateuszem w domu, bo mąż w pracy, cyk i światła nie ma i nastała ciemność, Mateusz w bek, ja panika, bo: nie ma zapałek, gdzie są świeczki, baterie w latarce padły a w ogóle latarka na drugim końcu domu, dobrze, że mam wspaniałych sąsiadów, jeden telefon i sąsiad był ze swoją latarką, ja poodpalałam wszystkie świeczki (dobrze, że zupę gotowałam to miałam rozpałkę) no i dobrze że kaszę zdążyłam ugotować, dziecko moje zjadło i poszło spać tak wystraszonego to ja go jeszcze nie widziałam, a serduszko tak mu biło, że on z tego strachu jak go położyłam leżał jak kłoda i zasnął w minutkę...ja z tego wszystkiego zasnęłam też a było po 21, jak mąż przyszedł to prąd już był i jest do dzisiaj ;) a teraz przez Ksawerego to mi anteną tak buja, że tv nie oglądać, sygnału brakuje.

no i dziś Mikołajki :))) synu dostał prezentów, babcie i ciocie są hojne każdy myśli o moim syneczku :))) no i pamiętacie jak pisałam, że  Mikołajem który odwiedzi p-kole będzie mąż? no to był :) i ponoć spotkanie się udało :) dzieci zadowolone, no i mąż poobserwował jak Mati się zachowuje:) mówi, że nie płakał, lekko się bał do Mikołaja nie podszedł, a po paczkę tylko na rękach u Pani, ale Mikołaja nie rozpoznał hihi :)))
wytrzymał w hałasie, szumie wśród lekko 100tki dzieci aż 1,5 godziny :))
chciałam się wybrać do pobliskiej galerii bo dziś na pewno będzie Mikołajkowo w takich miejscach, ale to trzeba jechać 14 km a na prawo i lewo lasy także nie będę się narażać na jakąś gałąź lub coś większego na moje auto i nasze życie co by nie było.

udanego weekendu :))

3 komentarze:

  1. u nas też nie było prądu w nocy ale Przemek już spał więc nie odczuł tego tak jak Mateuszek. Biedny pewnie nie wiedział co się dzieje....

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczyłam tytuł jak u mnie to musiałam zajrzeć ;)) U nas na szczęście Ksawery prądu nie wyłączył, ale na Twoim miejscu jakbym wieczorem sama była to bym chyba też myślała że zaraz zejdę na zawał czy coś.. Nie dość że nie lubię być wieczorami sama, to jeszcze brak prądu, brr aż mam ciarki na samą myśl

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas prąd był, jedynie światło co chwila migało :)
    Darek znowu jak widział Mikołaja w przedszkolu od razu podobno do niego poleciał, a jak byliśmy na zakupach w takiej większej galerii to biegał z Mikołajem i krzyczał do niego czy ma jakieś prezenty :)

    OdpowiedzUsuń