piątek, 24 października 2014

nie ma litości

mój syn nie ma litości od kilkunastu dni wstaje po 5 nad ranem. przemęczenie daje się we znaki, bo mój syn nie należy do tych dzieci, żeby sam oglądał bajkę czy coś, ciągle jest mamo mleczko/pić/nie ta bajka/idę siku/zimno/ciepło mi bla bla bla oko przymknę jak się uda, ale później czuję się tylko gorzej...a on wczoraj w p-kolu zasnął sobie na dywanie na poduszce o 11:50 i tak spał do 14:10 :| i bez smoczka - co w domu jest niemożliwe, w hałasie - bo dzieci inne nie spały a bawiły się i jadły obiad, a Pani go nie obudziła...
a w pracy trzeba funkcjonować, a czasami czuję się wymięta.
a wieczorem idę spać po 20 bo brak mi sił....

nie ma litości.

piątek, 17 października 2014

o pewnym filmie

obejrzałam właśnie samotnie (mąż w pracy, syn śpi) film "Niebo istnieje naprawdę". 
film, który daje do myślenia na temat wiary.

chłopiec ma operację, przechodzi śmierć kliniczną, rodzice wiedząc, że jego stan jest krytyczny proszą całą wioskę o modlitwę, wszyscy się modlą, dusza chłopca go opuszcza, on sam widzi niebo, Boga, ludzi w niebie....jednak nie umiera, dusza wraca, chłopiec się budzi, żyje i zaczyna opowiadać historię o których nie ma prawa wiedzieć, jego ojciec pastor zresztą sam zaczyna zastanawiać się czy jego 4 letni syn nie zmyśla, sam zaczyna myśleć nad tym czy wierzy w niebo...

film pokazuje, że w niebie jest pięknie, jasno, Jezus ma konia, wszyscy są młodzi, uśmiechnięci i szczęśliwi, czyli tak jak mówi Biblia. ale tak sama zastanawiam się nad tym - a jestem wierząca, lecz niepraktykująca, rzadko chodzę do kościoła, jednak modlę się codziennie wieczorem. czy wierzę w niebo? chciałabym wierzyć, myślę, że niebo istnieje, że tam idą dusze ludzkie po śmierci - do krainy szczęśliwości. myślę, że ten film może być ukojeniem dla tych którzy stracili kogoś bliskiego dla matki która pochowała dziecko, czy dla męża który pochował żonę...

długo zabierałam się do tego filmu. myślałam, że jest o czymś innym tzn. straszniejszy, że ból podczas oglądania będzie rozrywał mi serce.

wiecie ten film pokazuje jak ludzie wierzący, chodzący do Kościoła, słuchający kazań nagle słyszą historie chłopca 4letniego który widzi niebo i mają to za absurd. jedno wyklucza drugie. bo jak wierzysz to niebo dla Ciebie istnieje, a ci ludzie mieli wszystko za stek bzdur.

film polecam.

wtorek, 14 października 2014

co u nas;)

no jestem, jestem.
ale ledwo żyję.
znowu mnie dopadło. przeziębienie oczywiście. ledwo tydzień temu skończyłam antybiotyk, a od dwóch dni znowu zmagam się z takim katarem, że głowa mała. we środę tamtego tygodnia Syn ponoć ciągle sikał, albo miał wrażenie, że mu się chce siku, furagina poszła w ruch oczywiście po konsultacji z pediatrą, badanie moczu ale wyniku wyszły w normie. a na drugi dzień wyszło z niego też przeziębienie. ale jak ma być inaczej jak tam co drugie jest normalnie chore :( albo tak kaszlące, że szok. no ja rodziców niektórych to nie rozumiem....a ja znowu przeziębiona jestem, bo jestem przemęczona, wstaję od kilkunastu dni po 5 rano, tak się budzi Mati, za nic nie chce spać. później do pracy, tam też jestem wyczerpana, czasem marznę. muszę biegać z budynku do budynku co jest najgorsze...

no machnęłam sobie przed chwilą krem z brokuła bo już patrzył na mnie od kilku dni z lodówki i nie wiedziałam co zrobić aż mnie olśniło :)) 

no i Mateusz miał kryzys w p-kolu....musiało się coś stać , bo mi w domu mówi, że jakiś Gracjan go bije i zmusza do zabawy, w która on akuratnie nie chce, a Pani mówi, że tęskni za mamą...ale wczoraj i dzisiaj rano to miałam jazdę nieziemską, bardzo płakał! 'ja nie chcę, boję się' itp. zgłosiłam to Pani, ma bacznie obserwować, i mam nadzieje, że to tylko chwilowy kryzys. na wieczór jak mówiłam, że pora spać bo rano do p-kola to nie protestował to może mu minęło.

i z bardziej śmieszniejszych rzeczy Mati nie mówi twój tylko 'chuj' 'chwoje' rozumiecie nie?
Mati: babciu to chuj jowej
babcia: yyyyy tak :))

wiele wyrazów jeszcze zmienia i przekręca, nie mówi całkiem sprawnie, ale już wszystko, już jest fajny etap, że o wszystkim możemy sobie powiedzieć i już mi Syn opowiada:) dziewczyny ale on ma pamięć... w czerwcu byliśmy na festynie z okazji dnia dziecka w Ścinawie. a Mati wczoraj
Mati: mamoooo jak byliśmy na dmuchańcach tam wiesz z mikołajem , pamętasz ? gdzie? no mamo...
Ja: synu nie wiem, w galeri?nad morzem? o czym ty mowisz?
Mati: no tam, już wiem Sinawie :))


poniedziałek, 6 października 2014

szok

dziwny jest ten świat,
a życie takie niesprawiedliwe....

[*]