piątek, 16 października 2015

rodzyneczka

człowiek to głupia istota jednak. psychika człowieka płata figle. człowiek głupio się nastawi, a później rozczaruje....masakra. nie zdawałam sobie z tego sprawy. ubzdurałam sobie, że teraz to będzie córka i koniec, mąż mówił 'czuję, że to córka' sobie tak wmawialiśmy. ciało dawało mi znaki, że to na pewno nie chłopak, bo czuję się zupełnie inaczej, a ja sercem całym pragnęłam tej córki tej dziewczynki, że jak się dowiedziałam, że będzie syn to płakałam....wiem, wstyd. nie zrozumcie mnie źle. nie chcę wyjść na wyrodną matkę. nie umiem tego opisać, to jest ścisk w sercu, gula w gardle i łzy jak grochy, bo psychika działa. no i te komentarze 'teraz musi być dziewczynka', 'ojj nie udało się', 'oby była dziewczynka' itp. oczywiście, że przed zapłodnieniem czytałam o zaplanowaniu płci, mąż się śmiał w głos, ale ja w to wierzyłam. nie udało się. ale kochać będę syna całym sercem. cieszę się, że jest zdrowy i śliczny - usg 4d jest mega :)) już zapomniałam jakie to przyjemne czuć ruchy własnego dziecka :)) będę rodzyneczkiem w rodzince :))) chłopaki moje się cieszę, a najbardziej Mateusz, że będzie miał braciszka. 
Filip a może Kubuś, negocjacje trwają hihi 
a może w naszym wypadku do trzech razy sztuka.

8 komentarzy:

  1. Rozumiem Cię bardzo dobrze, dokładnie wiem co czujesz. Choć mi było tak samo wstyd jak tobie. Miała być Laura koniec kropka. Jest Oskar, którego kocham ponad życie. Owszem - w dalszym ciągu mi żal. Ten żal nie minie. Ale cieszę się też, że Wiktor ma brata, że łączy ich niesamowita braterska więź, że starszy brat pokazuje Oskarowi tajniki chłopięcego życia.

    Głowa do góry.
    Ja sobie też powtarzam, że na córkę jest jeszcze szansa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak ja płakałam kiedy dowiedziałam sie ze przemo to jednak nie dziewczynka. To normalne ze kazda z nas marzy o córce. Choc tak naprawde kochamy tych naszych synków i nie wyobrazamy sobie bez nich życia. Przytulam ważne żeby zdrowe bylo a potem będziemy miec synowe Kasiu hi hi

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż i u mnie były przez chwile łzy których nikt nie widział. Wiedziałam że na razie szans nie było na poczęcie dziewczynki (znajoma wyliczyla do kiedy chłopak a kiedy możemy robić dziewczynę), jednak miałam nadzieję odeszła babcia to w jej miejsce może będzie dziewczynka. I tym sposobem Szymi jest spełnieniem mego marzenia a Mati słoneczkiem na niebie. A córkę mam....chrześniaczkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem Cie. Mimo, ze mialam juz moja Bi, to kiedy zaszlam w ciaze z Nikiem, marzylam o drugiej dziewczynce. Wyobrazalam sobie, ze przy tak malej roznicy wieku beda niczym blizniaczki, przyjaciolki na reszte zycia. Kiedy przy polowkowym USG okazalo sie, ze Nik to zdecydowanie chlopak, bylam baaardzo rozczarowana... I tez wyrzucalam sobie, ze jestem wyrodna matka, bo nie chce syna, ale mysle, ze wiekszosc kobiet pragnie corek. Co nie zmienia faktu, ze potem kochamy naszych synkow tak samo. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Większość ludzi tak wmawia, że jak drugie to musi być parka. Niestety tak sobie zaplanować tego nie idzie, nawet jak sie bardzo chce. Dlatego myślę, że najważniejsze jest zdrowie dziecka, a kochać będzie się tak samo, nieważne czy chłopiec, czy dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja ciotka urodziła trzeciego syna, jak się dowiedziała też płakała bo miała nadzieję na córę :)
    Najważniejsze, że maluszek zdrowy i ładnie rośnie :)

    Wróciłam na bloga moja-mala-rodzinka.blogspot.com
    zapraszam :)
    a jeśli nie masz dostępu to odezwij się na maila ania0240@wp.pl
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana... moi rodzice bardzo chcieli synka. A urodziłam się ja, dziewczynka, chudzinka. Troszkę wychowywali mnie po męsko, ale w końcu stałam się bardzo kobieca. Myślę, ze jesteś ogromna szczęściarą ze zaszłaś w ciążę, tyle dziewczyn ma problemy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomnij, bo jak długo będziesz spoglądać na dziecko, tak długo będą wyrzuty sumienia - a to nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń