"wiesz Kochanie, mam wyrzuty sumienia, bo jesteś w ciąży, ale tak jest normalnie, no wiesz, z Mateuszem to jakoś bardziej się cieszyłem, szykowania było, zakupów, jakoś tak inaczej...wiesz o co mi chodzi" - powiedział do mnie mąż.
wiem, dobrze wiem.
bo ja czuję zupełnie tak samo. ta ciąża jest inna w 100% (o samopoczuciu i zdrowotnych aspektach opowiem innym razem) chodzi mi bardziej o psychiczne podejście. bo ciąża 1 to euforia bo właśnie jest pierwsza, człowiek leży, odpoczywa, kupuje jak szalony, myśli ciągle jak to będzie, chce tego dziecka już, teraz...
ciąża dwa, jest inna, bo jest dziecko z ciąży nr 1, już nie poleżysz, mimo że dziecko Starsze ma 4 i pół roku, ale trzeba się nim zająć, ugotować obiad, ogarnąć mieszkanie. ciąża dwa to już nie taka euforia, bo wiem z czym to się je i jak wygląda. o ciąży dwa nie myśli się tak często, po prostu się w niej jest i czeka do wyznaczonego terminu. zakupy phi w styczniu zrobimy zdążymy...mamy dużo po ciąży 1 i dziecku 1 tak że luzik, mąż mówi 'w czarnej dupie jesteśmy' no jesteśmy. do kupienia wózek i wyprawka podstawowa, ciuchów mamy pełno. damy radę.
ale kocham te ciąże tak samo! pierwszą jak i drugą. to moja rodzina. to moi Synowie. ten co jest najlepszy na świecie, ten pod sercem jak kopnie i się wyciągnie, daje znać o sobie sprawia, że się uśmiecham i nie mogę doczekać. mąż takie ma odczucia, ale co dzień smaruje mój brzuch, kładzie rękę aby poczuć kopniaki, wiem że się cieszy, ale inaczej. jak ja.