piątek, 7 października 2011

dwoje dzieci

nie mam czasu nic naskrobać, Was w miarę możliwości odwiedzam, ale powiem Wam kochane moje, że mam w domu dwoje dzieci, jedno: Mateuszek :) drugie: mąż! tak, tak MĄŻ! pojechał na mecz, wraca, patrze ledwo idzie....naderwał mięsień dwugłowy (w udzie), ledwo chodzi, boli jak cholera, nie dał rady wstać do pracy, pojechał na usg i do lekarza, dostał tydzień zwolnienia, maść i coś przeciwbólowe. MA-SA-KRA.
moje dziecko daje popalić, w nocy kręci się, wierci, płacze - wydaje mi się, że ma sny jakieś - budzi, karmie go dwa razy, wstaję ja, bo mąż nie daje rady, w dzień jestem wrakiem człowieka, myślę, że to zęby mogą mu dokuczać. muszę się pochwalić, że skończyłam studia :)) sesja zaliczona - choć było gorąco! teraz tylko dokończyć pisanie pracy mgr i w listopadzie będzie obrona!  puenty z tej notki nie ma, taki ogólny rozgardiasz...
aha, jedziemy na zakupy bo pampersy są w promocji no i Mateusz rośnie jak na drożdżach! nie ma w czym spać, bo wszystkie śpiochy zrobiły się krótkie w nogach...jak ten czas leci.

6 komentarzy:

  1. no leci leci :) tak maz jak sie cos stanie to jak drugie dziecko, najlepiej tylko chuchac i dmuchac na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj współczuje że mąż nie jest w formie..napewno nie jest Ci lekko. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia mężowi a Tobie dużo cierpliwości i wytrwałości w opiece nad nimi. I gratuluję skończenia sesji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas i tak tylko ja zawsze wstaję do Małego, więc mi by to nie zrobiło różnicy czy mąż ma naderwany mięsień czy nie:D
    Gratulacje ze skończenia sesji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem, ze jest Ci ciezko.. mnie tez maz zawsze pomagal w nocy.. ja przewijalam Mala, a maz robil mleko. Pociesza tylko fakt, ze to jest tymczasowe.. maz wroci do zdrowia i bedzie tak jak dawniej... a dzieci rosna, oj rosna..

    OdpowiedzUsuń
  5. A co się stało z tymi zaczerwienionym cycuszkami Mateuszka? I ile miesięcy miał jak miał je czerwone? Miał grudki w środku?

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe bo faceci są czasem gorzej niż jak małe dzieci ;) ja ostatnio w dzień też jestem wrakiem człowieka, ale ktoś musi dać radę, a kto inny jak nie my?

    OdpowiedzUsuń