poniedziałek, 24 czerwca 2013

bunt

w moje dziecko wlazł diabełek. istny szał. masakra. jakie dziecko ma humory i swoje chimery. czasami nerwy mi puszczają, aż zdarzy mi się wrzasnąć na Niego, po czym oczywiście serce mi pęka i w duchu myślę sobie 'ty głupia', ale innej metody nie mam, klapsów nie uznaję. czasem wyjdę i liczę do 10.
jest tak uparty, że to aż strach jak on sobie w przedszkolu poradzi. wszystko musi być jego, a coś nie po jego myśli i bek, wyje jak opętany, ale na mnie to już nie działa, bo płaczem nic nie zdziała, tłumaczymy mu miliony razy, czasem skutkuje, a czasem nie...
teraz jeszcze nauczył się mówić 'ja sam' przede wszystkim "SAM", afrykańskie upały, które gościły ostatnio spowodowały, że Młody nauczył się odpinać sandały i ściąga je teraz za każdym razem.
mam nadzieje, że bunt dwulatka szybko minie.

bo mam nadzieje, że to 'tylko' bunt....
?

5 komentarzy:

  1. U nas to samo, mimo że córka ma 5 lat ;) Podejrzewam że to z powodu tych ostatnich upałów.Współczuję przedszkolankom, że muszą radzić sobie ze stadem takich nieznośnych dzieciaków.

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas podobnie płacz i histeria ale jak pomyślę to wydaje mi się że ja byłam taka sama:D

    OdpowiedzUsuń
  3. moja tez nagminnie sciaga sandaly ehh.. czasem to wkurzajace jest hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. a moja jakby mogla to po domu by w kaloszach chodzila- tez katastrofa - moze szybko mu minie, tlumaczysz mu ze idzied do przedszkola, ze beda inne dzieci itp ? mnie to ciezko Emmie tlumaczyc, bo ona to wszedzie z Patrickiem chce isc

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chce cie załamywać ale bunt kilku latka to jeszcze nic w porównaniu do buntu nastolatka;p Także jeszcze wszystko przed nami:)
    A u nas nowości, zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń