środa, 2 kwietnia 2014

wypadek

w zabawie

Ja: ty mała mendo moja
Mati: a ti moja duzia mendo

no się doczekałam :))))

a dziś chwilę przed wyjściem do p-kola mój syn wziął poduszkę - taką szeroką z narożnika - chciał zrobić most, między ławą (niska) a narożnikiem położył wielką poduchę, nie zdążyłam podejść ani powiedzieć, bo most runął, a Mati zarył o kant ławy, rozciął skórę nad okiem pod brwią ok 2cm długa, krew tylko leciutko poleciała, nie pojechaliśmy na szycie, oczywiście płacz i lament. dałam syrop przeciwbólowy, ale do p-kola poszedł. jeszcze w domu się uspokoił.

coś strasznego.

5 komentarzy:

  1. Wypadki się zdarzają ale dobrze, że to nic wielkiego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze że to tylko małe rozcięcie czasem tak jest że tylko na chwilkę spuścimy z oka i już...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dzieci nabily sobie dziesiatki guzow i rozciely skore setki razy kiedy stalam lub siedzialam doslownie kilkanascie cm od nich. Nie ma czlowiek takiego refleksu, zeby przewidziec kazdy ich ruch... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, biedny Mati. Mój Antek w zeszłym roku rozciął sobie brodę i miał aż szycie. Strasznie wtedy płakał. Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń