piątek, 30 grudnia 2011

podsumowanie

to przyszedł czas na podsumowanie roku 2011. był to niewątpliwie jeden z najlepszych w moim życiu, z którego jestem dumna, ba bardzo dumna. mianowicie w kwietniu pojawił się na świecie Syn - cząstka mnie, moje największe szczęście, będąc w ciąży zaliczyłam sesje zimową, później gdy Matt był na świecie zaliczyłam sesję letnią, a drugim z największych wydarzeń tego roku była obrona pracy magisterskiej ach. teraz mój czas i moje życie to Syn. rok 2012 nie umiem powiedzieć jaki będzie, nie chcę też nic planować, bo to właśnie On będzie wyznaczał nasze życie. czy mam postanowienia hmm no chciałabym zrzucić parę kilo, chciałabym pozwiedzać zakątki naszego województwa (jak syn w końcu przekona się do jazdy samochodem), a przede wszystkim chciałabym aby zdrowie nas nie opuszczało, bo to jednak najważniejsze, cieszmy się każdym dniem, nie warto się boczyć, życie jest tylko jedno, spełnienia marzeń! 
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

wtorek, 27 grudnia 2011

no i poŚwiątecznie

pierwsze wspólne święta już za nami, ale zleciało. Wigilia z moją rodziną, w tym roku 13 osób, a w centrum zainteresowania i uwagi był Mateusz i Olek :) oczywiście to Oni zgarnęli najwięcej prezentów co = mnóstwo zabawek, prababcia rozpieszcza swoich maluchów. ale Mateuszek był grzeczny, siedział z nami przy stole w swoim krzesełku. Olek spał. w pierwszy dzień Świat byliśmy w domu tym razem 18 osób, Mateuszek bał się moich ciotek (sióstr mamy) bo ich nie zna, widział może 2 raz w życiu i miał obawy aby do nich iść - niestety reagował płaczem, po czasie się przyzwyczaił można było do niego pogugać, ale na ręce nie chciał się wziąć. drugi dzień pojechaliśmy do babci męża a prababci Mateuszka, i tu mamy problem, wsadziliśmy już młodego w fotelik siedzący 9-36 kg Recaro Sport Young, nie powiem wykosztowaliśmy się na niego, bo bezpieczeństwo dziecka najważniejsze, ale dziewczyny on nie chce jeździć, przejechał może z 5 km i w ryk, darł się jakby go ze skóry obdzierali, nic mu złego się nie działo, próbowałam go zabawiać, ale nic to nie dało, śpiewanie, muzyka z radia i dalej RYK. normalnie MA-SA-KRA!!!!! a do celu nadal 25 km, i trzymałam go na rękach i najgorsze jest to, że siedział cicho, czasami coś tam pomruczał. ja chcę być konsekwentna i nie wyciągać go z fotela, ale jak kiedyś tak próbowałam zrobić bo mały nawet 10 km nie mógł ujechać i z tego darcia aż zwymiotował, to wczoraj nie chciałam mieć powtórki...już załamuje ręce, bo droga powrotna do domu to była gorsza niż jazda do babci. ja już nie wiem jak dziecko przyzwyczaić do fotelika, jak zachęcić do jazdy samochodem, miałyście taki problem ?? jak go można rozwiązać ??

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt

czerwona sukienka na wigilijną kolacje kupiona. i choć nie będą to white christmas - nawet się nie zapowiada - to i tak będzie magicznie bo to pierwsze święta Razem.
dla Was:

Ciepłych, Spokojnych i Spędzonych w rodzinnym gronie, Pełnych Miłości i Radości Świąt!
Niech w taki dzień znika wszystko co złe,niech zabrzmi Kolęda,
Zdrowia i Spełnienia Marzeń
WESOŁYCH ŚWIĄT!

wtorek, 20 grudnia 2011

pierwsza choinka

no i ubrana. nasza pierwsza choinka. rodzinna. czerwono - złota. ze słomkowymi aniołkami i gwiazdkami. czerwone światełka. mała, bo stoi na meblach (aby Matt bombek nie dorwał) no i żywa. 
o!

ps. dziś kuzyn Matiego (Olek z wadą serca) był na kontroli w Łodzi, i jesteśmy przeszczęśliwi bo obawa była taka, że aorta nie będzie rosła razem z Olkiem i rośnie i spełnia swoje funkcje i jest wszystko DOBRZE - to wspaniały prezent na święta.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

a tak ogólnie :)

jutro ostatnie przedświąteczne zakupy - jeśli chodzi o prezenty, no i jutro też mamy zamiar kupić choinkę. od paru lat mamy żywą także poszukiwania trwają, a później będziemy ją razem ubierać :)) wczoraj jak byliśmy u teściów to oni ubierali swoją choinkę, to Mateusz czuł do niej respekt, mimo że u dołu wisiały błyszczące bombki to tak jakby się ich bał...ech ta moja dziecinka. ma już 8 miesięcy. nie wiem kiedy to zleciało, dopiero co marzyłam o wspólnych świętach, a to już za parę dni będzie realne :) no i raczej nocne pobudki, marudzenia to wynik ząbkowania - Mateusz ma 8 zębów! wychodzą jak głupie, jeden za drugim...
ale wiecie co, nie czuję tych świąt, pewnie ze względu na pogodę, zero śniegu, zero jakiejś aury, że to grudzień, że święta tuż tuż, mam jednak nadzieje że sama Wigilia będzie miała swoją magię.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

przedŚwiątecznie

już za chwilę Święta, a teraz przedŚwiąteczna gorączka wszędzie, w sklepach pełno zabawek, ozdób choinkowych, choinek czy światełek. a ja jestem daleko w lesie z prezentami, a to jest jak zwykle odwieczny problem, ale powiem Wam, że my z rodziną spędzamy święta w licznym gronie i zawsze było tak, że każdemu robiło się prezenty - także wydatek był, wiadomo nie były to jakieś mega drogie gadżety, ale dla 20 osób, a w tym roku ciocia wymyśliła losowanie :) także już jesteśmy po losowaniu, mamy swoich ludzi z rodzinki i to jest fajny pomysł. ale oprócz tego, sobie w domu też robimy: dla męża, dla rodziców, rodzeństwa. a dla Mateuszka:
:) fajne? u nas wsumie śniegu ani widu, ani słychu :P ale na pewno nas nie ominie także będziemy się wozić :) dla męża zamówiłam kalendarz z naszymi zdjęciami :) coś pięknego, fajna pamiątka no i samemu można wykonać projekt, mam nadzieje, że mu się spodoba. więcej pomysłów nie mam. ale coś się wymyśli.
Mama Kini, oraz Kacperkowa Mama proszę o zaproszenia do Was na:
19kdw87@gmail.com

czwartek, 8 grudnia 2011

straszny sen, straszne nocki

od paru tygodniu chodzę jak zombi. Mateusz w nocy bardzo ale to bardzo często się budzi, płacze, wstaje (mam wrażenie, że nieświadomie - jakby lunatykował) nawet boję się go już zabierać do łóżka bo on czasami takie pozy przybiera i znajduje się w takich miejscach, że się sama dziwnie jak on to robi(?) no ale do rzeczy. w związku z tym niespaniem to myślałam, że mały miewa koszmary, bo skąd ten płacz, i za radą oczywiście babci przez trzy dni przelewaliśmy wosk nad jego główką przez moją obrączkę eh w coś trzeba wierzyć. głód też zaliczałam do tego, ale dziwiłam się bardzo bo mały zazwyczaj ok. 20 dostaje butle 220 ml (a czasami więcej) mleka superzagęszczonego, ale to i tak nic, bo już ok. 2 się zrywa...zasypia po 20 i ten pierwszy sen ma najlepszy, ale ja tak prędko spać nie idę. w międzyczasie byliśmy u pediatry na szczepieniu i mówie, że mały taki niespokojny, to zaproponowałam środek homeopatyczny viburcol n (czopki) czy ja wiem czy coś poskutkowało, chyba nie. może na chwilę. niby to jest na ząbkowanie i przeciwbólowe. także mój sen trwa może z 3 godziny ciągłe, a reszta to co 30 minut się podnoszę, albo mąż. bo jak mały się kręci to nie śpi nikt. także mam nadzieje, że wkrótce to się zmieni, że będzie przesypiał nocki spokojnie, bo narazie to jest kaszana.
aha zapomniałam dodać pojawiły się dwie dwójeczki (uwaga) dolne, a nie górne:) czyli w naszej szczęce jest już 6 białych okazów :))

wtorek, 6 grudnia 2011

oczywiście, że Mikołaj

pierwszy razem ten dzień, choć Maluszek nie rozumie o co chodzi to jest fajowo :)) kupiłam Matiemu strój mikołaja - pajacyk cały czerwony z narysowanym paskiem, guziczkami i białymi wstawkami - po południu go wystroję. My sobie nie robimy prezentów na ten dzień, ale Mateuszowi jak najbardziej i nie tylko my go obdarowujemy, dostał: pieska do wanny co pływa, buciki, ciuszki, wielki samochód z przyczepą a to dopiero początek dnia :)) na pewno będę w przyszłości utwierdzać syna w przekonaniu, że Mikołaj istnieje, że to od niego są prezenty i chętnie zabiorę go do galerii aby na własne oczy zobaczył Mikołaja ale to w przyszłym roku.

obudził się i woła "mamamamamamammaaaaa" idę.

piątek, 2 grudnia 2011

pani magister

to już grudzień, mój jeden z najbardziej ulubionych miesięcy w roku, bo uwielbiam Mikołajki no i Święta Bożego Narodzenia :) no i na stałe dzisiejszy dzień wpisuje się do mojego kalendarza na stałe ponieważ właśnie DZIŚ obroniłam pracę magisterską, a tym samym zdobyłam tytuł magistra :D jestem przeszczęśliwa :)) stresu było co niemiara, ale już po wszystkim i jest 
luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzik :DD