poniedziałek, 17 grudnia 2012

klaps

byliśmy ostatnio u znajomych, którzy mają syna 16sto miesięcznego. i w pewnym momencie Jej słowa mnie wbiły w ziemię.
 'nie wyobrażam sobie wychowywać dziecka bez klapsa' ...
milczę.
ona ciągnie dalej. 'bo wiesz on takie sceny mi robi i kładzie mi się na podłogę, płacze...'
milczę dalej. mąż mnie obserwuje.
'no i jak dam mu klapsa to jest dla niego impuls, wiesz? normalnie momentalnie jest cicho'
no milczę dalej.
'bo nie wyobrażam sobie, żeby mu tłumaczyć, bo bym na każdym kroku musiała go strofować...'
milczę. mąż dalej obserwuje.
bo co mam jej niby powiedzieć? że dziecka się nie bije. że nie tak się wychowuje. przecież to jej / ich dziecko. ich syn. ich pierwsze dziecko.
wiecie co uważam, że ten kto podnosi rękę na swoje dziecko nie ma cierpliwości.
czy nie lepiej jest wyjść z pokoju i policzyć do 10? mi się wydaje, że lepiej.
no ale ona dalej ciągnie 'on wszystko rozumie', 'ale nieee przecież nie zrozumie, dostanie klapsa i ma IMPULS...'

nie odezwałam się słowem. nasza rozmowa, a raczej monolog trwał krótko, powiedziała co chciała, a ja wysłuchałam...
ale własnym uszom nie wierzyłam.

4 komentarze:

  1. Eh... No tak bo po co tłumaczyć... A w przyszłości dziecko będzie biło innych bo również po co tłumaczyć skoro można to rozwiązać inaczej. Szkoda takich ludzi:/

    OdpowiedzUsuń
  2. "Bici biją" i w tym jest bardzo dużo prawdy. Ona bije syna a On będzie bił swoje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  3. sama sobie przeczy skoro mówi że nie rozumie a jak dostanie klasa to wtedy rozumie??? masakra:/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja sie nie wypowiadam, bo kazdy wychowuje po swojemu..

    OdpowiedzUsuń